Stwierdziłam, że jestem wam winna
wyjaśnienia. Tymczasowo Agonia Uczuć umarła śmiercią tragiczną, nie wiem czy do
tego wrócę, z sentymentu nie usunę bloga i myślę, że jak znajdę czas to dla was
coś skroję.
Pochłania mnie praca, wakacje i praca
nad książką swoją i koleżanki, która niedługo wypuszcza swoje dzieło w świat –
musiałyśmy się wyrobić przed terminem wysłania jej wypocin do korektorki, co to
były za intensywne dni i noce ;/. Pamiętam o Agoni i postaram się do niej
powrócić jak najszybciej, ale gdybym wiedziała, że napisanie pierwszej książki
i przygotowanie do wydania debiutu będą tak absorbujące – chyba bym się za to
nigdy nie wzięła. Tak to niestety jest, jak milion razy poprawia się ten sam
tekst, bo wciąż coś nie gra.
A na liście przebojów druga moja książka
i Alicji. Skąd brać ten czas? Macie jakiś pomysł?!
Nie skreślajcie tego bloga. Jak znajdę
chwilę i chęci na napisanie czegoś na luzie, bez spinki – wrócę. Może już
wkrótce.
Mam nadzieję, że wasze wakacje minęły
lepiej, zdecydowanie na odpoczynku. Nie warto się zapracowywać na śmierć. Wiem
to po sobie.
Trzymajcie się ciepło, bo jeszcze gorące
dni bywają ;p